27 January 2011

Jezozwierz...

Sie zajezylam. Zirytowalam. Wkurwilam nieziemsko.
No bo tak - wzielam sobie urlop na jutro - caly dzien. W piatki konczymy o 14stej. Wiec zapytalam grzecznie czy w zwiazku z tym, ze jutro krotki dzien, to czy moze ewentualnie moglabym wyjsc dzis godzine wczesniej. Albo dwie. No ale nich im tam - godzina. Jedna.
I uslyszalam, ze absolutnie NIE. Bo nie.
I jakos nagle przestaje sie liczyc to, ze przychodze wczesniej (zawsze conajmniej pol godziny), ze zostaje dluzej, ze dyspozycyjna jestem caly czas i inzynierow czasami w weekendy mam na telefonie.
A jak niektore jednostki (D&G), wychodza w trakcie pracy po zakupy, na szpoki w szkole/przedszkolu, odebrac dzieci bo cos tam (opiekunka zaniemogla) - to jakos nikomu to nie przeszkadza (ba, nawet urlopu w tym celu nie musza brac). A mi, qzwa, godziny pozalowal.
Wiec sie wkurwilam, bo nic innego mi nie zostalo.
Szlag by to ogolnie.

Z rzeczy pozytywnych - udalo mi sie zrzucic na kupe obok walizki wszystko, co chce zabrac. Zaskakujaco - jest tego trzy razy wiecej niz na tygodniowy urlop (dlaczego te ciuchy/buty dla lekko zwichrowanych musza zajmowac tyle miejsca, co?).
Jeszcze jutro z rana fryzjer, potem male zakupy, a potem w autobus i wio!

Noo.. sie bede relaksowac i opierniczac. I miec w duzym powazaniu szefa i spolke. No!

A - z ciekawostek jeszcze - dostalam wczoraj maila z instrukcja jak sie dostac do wynajetego apartamentu:
  
CHECK IN INSTRUCTIONS
  • Pick up your keys at the Millennium Tower, Millennium Walkway, Dublin 1
  • On the pinpad at the Millennium Tower door enter the MAIN DOOR CODE (xxxx).
  • Go to key safe boxes located on the wall.
  • On th e pinpad of the key safe boxes enter the SAFE BOX CODE (xxxxx) to retrieve your keys.
  • To locate your apartment please go outside and proceed to the small laneway between the Home Stores Furniture shop and Lemon Jelly Cafe (see map displayed near the key safe boxes). You will see a grey door with a small white box to the left. Please insert the long key which fits into the box. Once inside the building proceed towards the left to reach the elevator. The apartment floor numbers are displayed in the elevator. Some apartments are located in the outer courtyard also. The extra key from the box will open your apartment door.
 Czy tylko ja mam skojarzenia z RPG? :)))

25 January 2011

AAA...!!!

No tak - piatek tuz-tuz, a ja nadal nie wiem w co sie ubrac. I chyba jakies zakupy powinnam popelnic, ale nie bardzo mam kiedy.
Nadal nie wiem jakim i o ktorej autobusem jade.
I nadal nie mam zakupionych euro (ale to akurat najmniejszy problem).
No i nadal nie wiem co w sobote - czy tylko impreza, czy rowniez flea market, a moze warsztaty shibari..?
Jakos wyjatkowo nieogarnieta jestem.
Ale to pewnie pogoda.
Albo niedobor alkoholu we krwi. Albo kodeiny. Albo czegos tam (seksu?)

Samochod niemyty od cholera-wie-kiedy zmienil kolor i zostal przechrzczony na Pieczarke :)

19 January 2011

Uii tam..

Jednym slowem - URLOPUUU!
Czuje, ze zaczynam gonic w pietke. Ledwo laze, ledwo zipie, ledwo na oczy widze i w ogole nie do zycia jestem.
Usiluje sie odchudzac - najlepsza znana metoda - Zrec Mniej. A ze za bardzo zmeczona jestem zeby jesc - to jakos leci.
Za tydzien - weekend w Dublinie - taki 3dniowy city break. Moze ciut wiatru w zagle zlapie, bo na razie jakos byle jak.

Dochtorstwo milczy na temat injection.

W pracy masakra jakas, bo snieg stopnial i chlopcy w weekendy tez pracuja, w zwiazku z tym za gora raportow na boirku moge sie schowac. Albo zbudowac sobie z nich szalas. A najbardziej to chcialabym je puscic z dymem. Ale ze porzadna i sumienna jestem to tluke certyfikaty, czesci zamawiam, podwykonawcow szukam, uzeram sie z klientami - samo zycie.
I powinnam chyba dostawac jakis dodatek za prace w szkodluwcyh warunkach, bo kolezankom DG geby sie nie zamykaja, a glosiki maja takie.. tutejsze (wytlumaczyc sie nie da, trzeba uslyszec - najlepiej w ilosci co najmniej dwoch naraz, albo w pubie w piatkowy wieczor). Nie wiem ile razem do kupy one decybeli produkuja, ale jak dla mnie - zdecydowanie za duzo.

I to tyle, o!

07 January 2011

Decyzja...

Decyzja podjeta. Teraz tylko dograc szczegoly. Wstepnie - poczatek/polowa lutego.
Spokojniejsza jestem, bo mam pewnosc, ze zajma sie mna Ludzie, Ktorzy Wiedza.
Ulzylo troche, teraz tylko pare telefonicznych konferencji. I.. i juz. I byle dostarczyc siebie w odpowiednie miejsce, w odpowiednim czasie.

06 January 2011

Hmm...

No i teraz nie wiem - smiac sie czy plakac.
Wg. konowala tutejszego ani nerve root injection, ani operacja mi nie pomoze i z opadaniem stopy i cala reszta mam sie pogodzic, bo bedzie mi towarzyszyc do konca zycia. Bol tez. A w ogole to istnieje prawdopodobienstwo, ze nerwy do tej pory juz obumarly.
Wiec sie wkurwiam, irytuje, placze i zgrzytam zebami.
I czekam na Mlodszego, az sie wyspi po dyzurze, a potem sie wieszam na telefonie.

04 January 2011

Misie 2

Z powrotem w pracy. Jak zwykle - miedzy kompletnym szalenstwem a bezbrzezna nuda.
No ale co tam, krotki tydzien, wiec jakos przezyje.
Na razie mam atak niechciejstwa, a w miedzyczasie zastanawiam sie co nalgac dochtorowi jutro, zeby mnie podziabali skutecznie. Chce zeby mnie zoperowali i na to bede nalegac - przynajmniej tyle, ile sie da przy Swietej Procedurze. Nie chce zadnych sterydowych zastrzykow, tylko zeby ktos mnie wreszcie naprawil! No!

Jeszcze dwa misie popelnilam:





*to mandarynka jest.

01 January 2011

Misiowato...

Lenistwo w pelnym rozkwicie. Co ugotowane, zostalo pozarte, ksiazek podchoinkowych mala kupka juz w ponad polowie przeczytana. Domow i spokojnie - odpoczywam. A ze palce zaswierzbialy i po glowie pomysl pewien tuptal od jakiegos czasu to wyciagnelam z czelusci wloczkowego kosza szydelko.
Jakby nie bylo nauczono mnie kiedys robis lancuszek i polslupki i ku mojemu zdumieniu okazalo sie, ze to wystarczy by zrobic misia :)
Jakies 13cm wysokosci toto mialo i do ludzi juz poszedl.
Nastepne w drodze :)